 Wbrew tytu?owi zaczn? od rado?ci. Niewielkie i indywidualnie prze?ywane, ale zawsze.
To przede wszystkim wspania?a konferencja w Legnicy, na której mia?em zaszczyt by? z Kol. Red. Engelgardem, a na dodatek jeszcze tam przemawia? i obejrze? fragmenty tak oczekiwanego "Wo?ynia" Smarzowskiego. II Dolno?l?skie Dni Pionierów Osadnictwa. Inna nazwa, inna narracja ni? to z czym musimy obcowa? na co dzie?. Ile niezwyk?ych wspomnie? zwyk?ych ludzi, z?ego, ale i dobrego, nowego ?ycia, odbudowy i budowy. Wielki pozytyw dla organizatorów z wicemarsza?kiem Tadeuszem Samborskim na czele.
71 rocznica zwyci?stwa nad Niemcami. Tym razem w Warszawie. Odbieram to wydarzenie w trzech aspektach.
Po pierwsze - jako wielkie zwyci?stwo militarne i polityczne. Militarne przede wszystkim Armii Czerwonej, ale z udzia?em pododdzia?ów I Armii Wojska Polskiego. Tylko Polakom spo?ród wszystkich aliantów, poza narodami ZSRR, dane by?o uczestniczy? w zadaniu ostatecznego ciosu III Rzeszy. Politycznie, by?o to zwyci?stwo aliantów, zwyci?stwo ZSRR, ale by? mo?e najwi?ksze, zwyci?stwo Polski. Zwyci?stwo na niespotykan? skal?. W efekcie bitwy berli?skiej i likwidacji pa?stwa niemieckiego, mo?na by?o zrealizowa? decyzje polityczne, które nie tylko zatrzyma?y pochód niemczyzny na wschód, ale oznacza?y zag?ad? tego wszystkiego, co ten pochód osi?gn?? na przestrzeni tysi?ca lat.
Po drugie - w aspekcie wewn?trznym. Zwyci?stwo zastaje Polsk? w bardzo trudnej sytuacji. Z jednej strony powalenie Niemiec i ziszczenie si? programu zachodniego Narodowej Demokracji, z drugiej, utrata Kresów Wschodnich i popadni?cie w zale?no?? od ZSRR. Polacy staj? przed problemem wyboru drogi pomi?dzy ideologi? "wszystko albo nic" a realn? prac? dla Ojczyzny. W ka?dy Dzie? Zwyci?stwa dzi?kuj? pokoleniom powojennym, ale i tym pó?niejszym, ?e wybra?y prac? pozytywn?, wybra?y budowanie, zamiast samozag?ady.
Po trzecie wreszcie - aspekt wspó?czesny. Niestety, ma?o optymistyczny, ?eby nazwa? to z czym mamy dzi? do czynienia najogl?dniej. Polska po 1989 r., przede wszystkim Polska "solidarno?ciowa", odrzuci?a tradycj? wielkiego zwyci?stwa nad Niemcami, odrzuci?a tradycj? walk Wojska Polskiego id?cego ze wschodu, odrzuci?a wreszcie tradycj? powrotu na ziemie zachodnie i pó?nocne, jako na ziemie niegdy? utracone, a w 1945 r. odzyskane, ale i samo poj?cie "Ziem Odzyskanych". Wszystkie te tradycje wyrugowano z przestrzeni publicznej i zast?piono narracj? kl?ski, nowej okupacji i strace?czej walki tzw. ?o?nierzy wykl?tych. Towarzyszy temu rozpalaj?ca si? wojna o pomniki, tak?e na ziemiach nad Odr? i Nys? ?u?yck?. Co gorsza, obserwujemy tendencje, które stanowi? krok w kierunku odwrócenia wyników wojny. Przesada? Niekoniecznie. Jak inaczej mamy rozumie? wypowiedzi takie, jak s?owa dyrektora Muzeum Narodowego w Szczecinie z pa?dziernika 2015 r., wyg?oszone przy okazji powrotu (sic!) pomnika Fryderyka II tzw. Wielkiego, architekta rozbioru Polski, do pomorskiego miasta. Lech Karwowski powiedzia? wówczas:
"Odzyskanie pomnika wpisuje si? w nasz d?ugoletni program odzyskiwania historii i odwracania skutków II wojny ?wiatowej, tak mo?na to symbolicznie uj??. W lapidarium znajd? si? dwa szczeci?skie pomniki, które wskutek dzia?a? wojennych zosta?y zniszczone przez dwa totalitaryzmy. Pomnik Fryderyka wraca z Berlina, a Moj?esza, który zosta? ostrzelany przez Armi? Czerwon? z Warszawy". (wyt?. moje - A?)
A jak zrozumie? najnowsz? wypowied? dyrektora krakowskiego IPN, radnego miejskiego PiS (wcze?niej radnego sejmiku PO), dr Marka Lasoty, który na pytanie "czy Polska jest ofiar? bez skazy" odrzek?:
"(...)mieli?my równie? wk?ad w nikczemno?? w najgorszych momentach w dziejach Europy. Nie rozpocz?li?my dot?d rzetelnych studiów nad polsk? polityk? w czasie II wojny ?wiatowej, nie rozliczyli?my si? z takimi faktami jak akcja "Wis?a" czy proces kolonizacji ziem zachodnich, o relacjach polsko-?ydowskich w tym czasie nie wspominaj?c."(wyt?. moje - A?)
Zatem z kolonizacji (!) Ziem Odzyskanych jeszcze przyjdzie si? nam rozliczy?. Jest prosty sposób na to rozliczanie i odwracanie historii. Wiedz? Pa?stwo jaki, prawda? Odwracacze jeszcze si? boj? tego g?o?no powiedzie?, ale mo?e nast?pn? raz??
Jeszcze ciekawostka dla Czytelników "MP". Oto, mój tekst "Katastrofa na kierunku rosyjskim" pod tytu?em "Poland's Russia disaster" ("Rosyjska katastrofa Polski") ukaza? si? na stronie zajmuj?cej si? analiz? polityki mi?dzynarodowej - southfront.org. Oczywi?cie w t?umaczeniu na najpopularniejszy z j?zyków, autorstwa J. Hawka. W ten sposób "My?l Polska" i my?l polska wychodzi poza granice kraju, i poza ograniczenia druku i j?zyka.
Mia?o by? rado?nie, a wysz?o tak sobie. Có? wi?c jeszcze ze smutkami majowymi? Zatrzymam si? na dwóch sprawach.
90 rocznica Zamachu Majowego. A co robi? nasze w?adze pa?stwowe? Czcz? przypadaj?c? na t? sam? dat? rocznic? ?mierci rokoszanina z maja 1926 r., czyli Pi?sudskiego! I to jak?? tam 81 rocznic?. Otó?, jestem w stanie przyj?? do wiadomo?ci, ?e patronem wspó?czesnej polskiej tzw. prawicy katolickiej (jedynym kryterium prawicowo?ci jest tu nienawi?? do Rosji) jest Józef Pi?sudski, ateusz, przez wi?ksz? cz??? ?ycia opieraj?cy si? o lewic? i masoneri?, który podniós? r?k? na legalne w?adze RP, za co, przy innym wyniku coup d'Etat, zap?aci?by zapewne g?ow?. Co wi?cej, jestem w stanie zaakceptowa? - w ramach uszanowania pogl?dów i wra?liwo?ci innych Polaków - ?e 11 Listopada sk?ada si? kwiaty pod pomnikami polityków, których programy si? wyklucza?y, w tym równocze?nie pod pomnikami Pi?sudskiego i Dmowskiego (pomys? prezydenta Komorowskiego). Tak samo jednak od wyznawców kultu JP wymagam cho? odrobiny wra?liwo?ci wobec pami?ci i pogl?dów innych. Zamiast tego dostali?my bezczelny pean na cze?? sprawcy ?mierci 379 osób i ran 920 dokonanych w trzy dni. Ofiary zamachu Pi?sudskiego nie maj? kwatery, w?adze nie sk?adaj? im ho?du, nie istniej? te? w pami?ci publicznej. W dzie? podeptania konstytucji i wprowadzenia dyktatury cz?owieka dotkni?tego nieuleczaln? megalomani?, karmiono nas obrazem Pani Premier i ministrów rz?du RP sk?adaj?cych kwiaty zamachowcowi. To bardzo wa?ny przekaz na dzi?, kiedy dyskusje o praworz?dno?ci i demokracji s? na porz?dku dziennym.
Wreszcie tarcza w Redzikowie. Mniejsza ju? o be?kot naszych ulubionych polityków i mediów. Przypomnijmy podstawowe fakty. Militarne znaczenie tarczy jest trzeciorz?dne. Trzeba by? niespe?na rozumu, ?eby wierzy? w bajeczki o ira?skich rakietach, które by? mo?e zostan? skonstruowane w przysz?o?ci. Supermocarstwo posiadaj?ce lotniskowce i atomowe okr?ty podwodne, mog?ce zaatakowa? z wielk? si?? kogokolwiek z niemal dowolnego miejsca na ziemi, nie potrzebuje takiej instalacji do niczego. Do niczego, oprócz celowego, z premedytacj? dokonywanego, prowokowania Rosji. Przy tym wygodnego, bo nie u siebie, ale u "sojuszników". Administracja Obamy chce wyra?nie pozostawi? po sobie niedobre wspomnienie w postaci Redzikowa, czy pr??enia musku?ów z krajami nordyckimi, gdzie powtórzono wszystkie absurdalne oskar?enia wobec Rosji. Wspomnienie, ale i z?y spadek Donaldowi Trumpowi na wypadek jego zwyci?stwa w wyborach.
Tymczasem dla naszych "strategów" zwi?kszenie bezpiecze?stwa Polski polega na maksymalizacji zadra?nie? i zrujnowaniu stosunków z Rosj?, co za tym idzie, rado?nie popieraj? wszelkie przejawy jastrz?biej polityki USA. Pope?niaj? fatalny b??d na rachunek nas wszystkich.
Adam ?miech
|