 Na Ukrainie powsta?a nowa koalicja, z?o?ona z partii Batkiwszczyna i neobanderowców ze Swobody, która wysun??a na premiera Arsenija Jaceniuka. Kliczko i jego partia UDAR podobno nie wchodz? do nowej koalicji. Oprócz tego, mamy do czynienia z wrzeniem na Krymie. Sytuacja na Ukrainie rozwija si? pozornie ospale, ale ju? dwa wymienione fakty wskazuj? na potencjalne zarzewia dalszych konfliktów.
Je?li chodzi o ewentualny nowy rz?d, b?dzie on tworem tymczasowym. Pami?tajmy, ?e od strony formalno-prawnej, mamy na razie do czynienia z uzurpacj? - trudno traktowa? porzucenie urz?du prezydenta przez Janukowycza, pod naporem demonstrantów, za wype?niaj?ce odpowiedni? dyspozycj? przepisu konstytucji ukrai?skiej. Tym bardziej, ?e to Janukowycz by? (teoretycznie - jest) stron? porozumienia z Jaceniukiem, Kliczk? i Tiahnybokiem, podpisanego pod presj? m.in. R.Sikorskiego. Jaceniukowi, który wraz z kompanami, natychmiast wyrzuci? porozumienie do kosza, niedobrze wró?y to na przysz?o??, gdy? ludzie nie s? g?upi, obserwuj? i widz?, ?e skoro on tak, to i oni (czyli jaka? inna si?a polityczna, lub dotychczasowi sojusznicy Jaceniuka) mog? równie wiarygodnie podpisywa? porozumienia w przysz?o?ci, tym razem z jego osob?. Jaceniuk stanie wobec tragicznej sytuacji finansowej pa?stwa, maj?c do dyspozycji ?rodki sprawowania w?adzy bardzo mocno nadszarpni?te. A b?dzie musia? podj?? decyzje niepopularne. Skoro najpierw doprowadzi?o si? kilkumiesi?cznym "festynem" na Majdanie, finanse pa?stwa do katastrofy, to teraz trzeba stawi? czo?a efektom. Niepopularne decyzje Jaceniuka, przy zerowym autorytecie w?adzy, który zale?y od dobrej woli mitycznych "ludzi Majdanu", b?d? katalizatorem kolejnych "przemian demokratycznych". Im szybciej sytuacja okazywa? si? b?dzie ponad si?y Jaceniuka, tym szybciej opuszcz? go koalicjanci i popieraj?cy deputowani w zbuntowanym parlamencie. Wydaje si?, ?e Ukrain? czeka okres przej?ciowy, do pojawienia si? silnej w?adzy, trudno dzi? prorokowa? jakiej proweniencji. Przypomina to w pewnym stopniu sytuacj? rz?dów liberalnych w Rosji po rewolucji lutowej. a pami?tajmy, ?e zarówno rz?d ks. Lwowa, jak i Kiere?skiego, zrobi?y wówczas wszystko, ?eby swoj? nieudolno?ci? i naiwno?ci? "przygotowa?" przej?cie w?adzy przez bolszewików.
A co ze wschodem Ukrainy, w tym z Krymem? D??enia ludno?ci rosyjskiej s? zupe?nie naturalne i uzasadnione. Krym jest w 60% zamieszkany przez Rosjan, Sewastopol by? i jest rosyjskim miastem z 72% Rosjan. Wiele wskazuje na to, ?e sprawa Krymu jeszcze potrwa, tym bardziej, ?e to tylko stosunkowo niewielki wycinek kwestii rosyjskiej na Ukrainie (??cznie ?yje w jej obecnych granicach ok. 8 milionów Rosjan). Rosja, jak si? wydaje, nie pójdzie na rozwi?zanie si?owe w rozumieniu podj?tej z w?asnej inicjatywy, agresji. ?wiadcz? o tym, nie tylko obecne i przesz?e wypowiedzi przedstawicieli w?adzy (cho?, to prawda, nie tych z najwy?szej pó?ki), ale i pozycja, jak? Rosja sobie zbudowa?a w ostatnich latach na ?wiecie, jako pa?stwa rzeczywi?cie szanuj?cego porz?dek mi?dzynarodowy i respektuj?cego umowy (vide Iran, Syria, stosunek Rosji do wtr?cania si? USA i UE w wewn?trzne sprawy wielu krajów i regionów). Taka, w pewnym sensie, wynios?a ?agodno?? ma oczywi?cie swoje granice. Je?li kto? zorganizuje hucp? podobna do gruzi?skiej w 2008 r., gdzie Saakaszwili najpewniej rozmin?? si? w swoich wyobra?eniach o intensywno?ci przyja?ni bushowskiej USA do jego osoby, b?dzie musia? liczy? si? z gwa?towna reakcj? Rosji. Pozostaje tak?e wci?? otwartym pytanie - kto tak naprawd? kontroluje obecnie ukrai?ska armi?? Odpowied? na nie jest kluczowa dla przysz?o?ci uk?adu si? na Ukrainie, z jakim mamy teraz do czynienia. Jakkolwiek by nie by?o, nie oczekiwa?bym wszak?e konfrontacji armii ukrai?skiej z rosyjsk?. W kierunku konfrontacji dzia?aj? natomiast zak?amane media i rózni politykierzy mniejszego formatu, wypuszczeni przez tych poci?gaj?cych za sznurki z zacisza gabinetów, jako harcownicy i prowokatorzy. Niestety, do grona tych ostatnich zaliczaj? si? ponownie politycy, a? trudno napisa?, polscy. Oto, na Krym pojechali, bez w?tpienia j?trzy? przeciw Rosji i obiecywa? gruszki na wierzbie liderzy PiS - Adam Lipi?ski i Adam Hofman. Pewnie nie zdaj? sobie nawet sprawy z tego, ?e 96 lat temu tak jak oni dzi? na Krymie, zachowywa? by si? mogli np. agenci niemieccy, podburzaj?cy Ukrai?ców w polskim Lwowie, budz?cym si? do walki o po??czenie z Macierz?. Warto te? zwróci? uwag? na fakt, ?e obecne granice Ukrainy maj? rodowód stalinowsko-chruszczowowski, z tym, ?e to w?a?nie Chruszczow stoi za poszerzeniem Ukrainy o Lwów i o Krym. To na stanowisko Chruszczowa powo?ywa? si? Stalin odmawiaj?c Polakom pozostawienia Lwowa, za? spraw? Krymu tow. Nikita przeprowadzi? ju? osobi?cie. Polityka prawdziwie polska dzi? nie istnieje. Istniej? tylko mówi?cy po polsku ludzie - nazwijmy ich za Dmowskim, pó?-Polakami - realizuj?cy polityk? obc? i w obcym interesie. |