 Bardzo interesuj?cy wywiad z szefow? francuskiego Frontu Narodowego przynosi G?os Rosji:
Powinni?my zablokowa? europarlamentarny federalizm
z Marine Le Pen rozmawiaj? Julia Kot?jarenko, Olga Konorskaja
- Wcze?niej krytykowa?a pani pozycj? rz?du Hollande'a i Sarkozy'ego w kwestii syryjskiej, wypomina?a im pani wspieranie islamskich fundamentalistów, powiedzia?a pani, ?e to "jest moralny i historyczny b??d". Czy mo?e pani skomentowa? te s?owa? Jaka, wed?ug pani, jest rola Rosji w obecnej sytuacji w regionie?
Wyra?nie widz?, ?e mia?am racj?! Dla ka?dego dzisiaj jest jasne, ?e powsta?cy, których wskazywano jako "obro?ców" demokracji, nale?? w wi?kszo?ci do ugrupowa? Al-Kaidy. Bro?, która "wyp?yn??a" w Mali, to ta, któr? dostarczyli?my do Libii! Oczywiste jest, ?e udzia? i m?dro?? Rosji, która z blaskiem wróci?a na aren? polityczn? i pozwoli?a unikn?? ingerencji wojskowej, trzeba oceni? pozytywnie. My?l?, ?e dzi?ki Rosji unikn?li?my nowego rozczarowania.
- Europa cz?sto wypomina Rosji nieprzestrzeganie praw cz?owieka. Ale Francja w tej sferze jest niewiele wy?ej od Turcji...
Nie czeka?am na o?wiadczenie Komisji Praw Cz?owieka, ?eby zrozumie?, ?e francuska demokracja jest daleka od doskona?o?ci. Szczególnie w sferze wolno?ci s?owa. Prawd? jest to, ?e w tej sferze Francja by?a os?dzana cz??ciej ni? Rosja. Oba nasze kraje powinny walczy?, ?eby wolno?? s?owa zosta?a osi?gni?ta, gdy? jest to najwa?niejszy czynnik demokracji.
- W opinii niektórych ekspertów reakcja Republiki Francuskiej na rewelacje Snowdena nie by?a wystarczaj?co jasna. Co, pani zdaniem, jest przyczyn? takiej ostro?no?ci?
By?am pierwsz? osob?, która zaproponowa?a, ?eby Francja zapewni?a polityczne schronienie Snowdenowi. Tutaj wszystko jest jasne. Problem polega na tym, ?e Francja jak i Unia Europejska, jest zale?na od USA. Ona przygrywa ich wszystkim decyzjom geostrategicznym.
- Dlaczego pani my?li, ?e zjednoczona Europa to jaka? anomalia? I ?e jej rozpad nie wywo?a chaosu?
Nie da si? zbudowa? imperium pozbawiaj?c narody niepodleg?o?ci. Razem z tym wyrywa si? je z demokratycznego procesu. A ja wierz? w demokracj?. Mówi?am o czterech wielkich reformach niezb?dnych dla UE: przywróci? ka?demu narodowi suwerenno?? w prawodawstwie, ?eby prawo narodowe by?o wa?niejsze od europejskich dyrektyw; zwróci? ludziom gospodarcz? wolno?? z mo?liwo?ci? ustalenia "ekonomicznego patriotyzmu", a tak?e ochrony gospodarczej na swoich granicach; ponownie odzyska? suwerenno?? terytorialn?, czyli absolutn? kontrol? nad granicami narodowymi; i ponownie odzyska? wolno?? systemu pieni??nego, czyli powróci? do narodowego systemu pieni??nego. Poniewa? jestem absolutnie przekonana, ?e Unia Europejska nigdy nie zgodzi si? na te zmiany, wyci?gam wniosek, ?e jedyne wyj?cie to opuszczenie jej w spokoju i patrzenie, jak sama upadnie.
- Jakie s? pani prognozy dotycz?ce wyników majowych wyborów? Jak ocenia pani szanse Frontu Narodowego w tych wyborach do Parlamentu Europejskiego?
Moim celem jest zwyci??enie w tych wyborach europejskich. Drugi mój cel to zdecydowane zwyci?stwo naszej partii, ruchów patriotycznych, deputowanych-patriotów w Parlamencie Europejskich. Jeste?my zdolni przedstawi? blokuj?c? mniejszo??, ?eby przeszkodzi? Unii Europejskiej w kontynuowaniu polityki federalizmu. Dzisiaj widzimy, ?e nie ma ani jednej sfery, w której polepszy?oby si? ?ycie naszych narodów. Czyli trzeba zrobi? wszystko, ?eby przy??czy? si? w ramach poszczególnych narodów, przywracaj?c ka?demu jego w?asn? moc.
?ród?o
Komentarz JN:
Po lekturze wywiadu pozostaje stwierdzi? jedno - pe?na zgoda z p. Marine Le Pen. Jej spojrzenie na Uni? Europejsk? i na polityk? ?wiatow? jest to?same z naszym. Jest dok?adnie tak,?e uzdrowienie sytuacji w Europie wymaga przeprowadzenia dzia?a? wskazanych przez szefow? FN, za? g?ównym problemem globalnym pa?stw europejskich jest ich uzale?nienie od polityki USA. Chcia?oby si?, ?eby Front Narodowy mia? polityczny odpowiednik w Polsce, ale to jest niemo?liwe ze wzgl?du na rusofobi? jednych a tchórzostwo drugich, którzy co prawda zgadzaj? si? po cichu z FN, ale nie uzewn?trzniaj? tego, bo truchlej? przed gro?b? nazwania ich przez "prawdziwych patriotów" s?ugusami Moskwy.
Niektórym z nas mo?e nie odpowiada? pean p. Le Pen na cze?? demokracji, ale prosz? pami?ta?, ?e, niezale?nie od wygl?daj?cej na szczer?, deklaracji p. Marine, po pierwsze - prowadzi ona polityk? w okre?lonych okoliczno?ciach, w których demokracja jest systemem i ideologi? panuj?c? w UE, a FN chce odnie?? wreszcie wymierny sukces; po drugie - przynajmniej pisz?cy te s?owa jest narodowym demokrat?, nie odrzucaj?cym demokratycznego (brak podzia?ów klasowych, parlamentaryzm) dziedzictwa Narodowej Demokracji.
Innym problemem s? niektóre sojusze Frontu Narodowego z przesz?o?ci - z Niemcami, czy nawet Ukrai?cami (Svoboda – Jean Marie Le Pen by? w 2001 r. na kongresie tej partii neobanderowskiej). Mimo wszystko uwa?am, ?e summa summarum, korzy?ci przewa?aj?. Sojusze maj? znaczenie drugorz?dne, cho?by wobec, nie pierwszej ju? deklaracji p. Le Pen na temat Rosji, która to deklaracja praktycznie neutralizuje zagro?enie wyp?ywaj?ce z takiej czy innej (nale?y s?dzi?, ?e raczej nie nazbyt g??bokiej) wspó?pracy z wymienionymi nacjami. Zreszt? i tutaj jest pole do dzia?ania dla Polaków. To do nas nale?y wyja?nienie nie zorientowanym Francuzom, o co chodzi z problemem banderowszczyzny.
Procesy rozk?adowe we Francji oraz rosn?ca omnipotencja Unii Europejskiej, daj? nadziej? na sukces wyborczy Frontu Narodowego. Sukces taki móg?by sta? si? katalizatorem przemian w ca?ej Unii Europejskiej, przemian, o których mówi Marine Le Pen, czy o których mówi? niedawno w ?odzi prezydent Vaclav Klaus. Problemem Polski jest brak ?rodowiska, które w równie powa?ny sposób walczy?oby o to samo, koordynuj?c wysi?ki, chocia?by z wymienionymi. G?ównym powodem tej sytuacji jest rusofobia wszechogarniaj?ca polskie my?lenie polityczne i skutkuj?ca klientelizmem wobec najbardziej antyrosyjskich nurtów w polityce ameryka?skiej, z mesjanistycznym neokonserwatyzmem na czele. Tymczasem to w?a?nie Marine Le Pn pokazuje w?a?ciw? perspektyw? wspó?czesnej walki. Punktem odniesienia tej walki nie mo?e by? z oczywistych powodów Unia Europejska, ale nie mo?e by? nim równie? d???ce do ?wiatowej dominacji USA. Tym punktem odniesienia mo?e by? dzisiejsza Rosja, id?ca pod pr?d trendom obowi?zuj?cym w postchrzescija?skim ?wiecie zachodu i powstrzymuj?ca, umiej?tn? gr? dyplomatyczn? na arenie mi?dzynarodowej, zap?dy co bardziej krewkich neokonserwatystów i gromady ich klakierów. Ewentualne zrozumienie tej zale?no?ci wymaga od polskich si? politycznych pretenduj?cych do roli prawdziwych reformatorów, ca?kowitej przemiany my?lenia. Inaczej pozostaniemy skansenem XIX-wiecznych idei, zweryfikowanych negatywnie przez histori? i niebezpiecznych dla Polski, pomieszanych z polityczn? schizofreni?, która ka?e popiera? unijne aspiracje ukrai?skich banderowców i atakuje premiera Wielkiej Brytanii za jego nie?mia?? prób? obrony resztek wewn?trznej suwerenno?ci swojego kraju
|