 Z wielkim ?alem przyj?li?my wiadomo?? o ?mierci wspania?ego cz?owieka i znakomitego naukowca - dr hab. Wiktora Poliszczuka. Zmar? po d?ugiej i ci??kiej chorobie 17 listopada b.r. w Toronto w wieku 83 lat. Jego ?mier? jest wielk?, niepowetowan? strat? dla wszystkich ?wiadomie walcz?cych o prawd? o zbrodni ludobójstwa dokonanej przez nacjonalistów ukrai?skich na narodzie polskim, dla ?rodowisk kresowych, dla Polaków poszukuj?cych dopiero wiedzy o tamtej zbrodni, wreszcie dla ludzi dobrej woli ró?nych nacji, którzy potrafili obiektywnie doceni? Jego wielki wk?ad w wy?wietlenie wszystkich aspektów kresowego genocydu i jego wykonawców. Pochodzi? z rodziny ukrai?sko-polskiej, ale z wyboru by? prawos?awnym Ukrai?cem. Dokona? rzeczy tak rzadkiej, ?e prawie niemo?liwej. Zmierzy? si? z tragicznym dziedzictwem cz??ci narodu, do którego przynale?no?? wybra?. Zmierzy? si? i zwyci??y?. Jego Gorzka prawda - spowied? Wiktora Ukrai?ca ma w sobie co? z ekspiacji za winy narodu, które przecie? Jego osobi?cie w najmniejszym stopniu nie obci??a?y. Czu?, ?e tak trzeba, wi?c tak zrobi?, odnosz?c moralne zwyci?stwo. I sta?a si? rzecz ciekawa - wbrew podzia?om narodowym utworzy?y si? dwa obozy - nienawidz?cy Go do ?ywego obóz banderowski na Ukrainie i na ?wiecie, wspierany przez polskich fanatyków porozumienia z banderowcami przeciw Rosji oraz obóz, a w zasadzie, po prostu, grono przyjació?, przede wszystkim w Polsce, ale tak?e na Ukrainie i w Rosji. B?d?c ju? w sile wieku rozwin?? niezwykle p?odn? dzia?alno?? wydawnicz? i publicystyczn?. Jego ksi?zki sta?y si? kanonem literatury banderoznawczej, za? wydaj?cy swoje zak?amane pozycje zwolennicy ukrai?skiej odmiany faszyzmu mogli by? jednego pewni - ?e na pewno doczekaj? si? szybkiej, celnej i doskonale udokumentowanej riposty ze strony Pana Wiktora. Za wojn? wypowiedzian? gigantycznemu k?amstwu spotka?y Go nienawi??, obelgi, deprecjonowanie warsztatu, nazywanie agentem KGB, Moskwy, komuny, a nawet melnykowcem(?) itd., itp. Znamy to wszystko - nasi prymitywni wrogowie, kiedy tylko sko?cz? si? im ubogie argumenty, zawsze stosuj? ten sam arsena? epitetów, równie g?upich jak oni sami. Pan Wiktor pozostawa? oboj?tnym na poszczekiwanie stypendystów Adolfa Hitlera i innych popleczników banderowszczyzny. Pozosta? tym samym, cichym, niepozornym starszym panem o ujmuj?cym u?miechu i serdeczno?ci okazywanej nawet dopiero co poznanym ludziom. Takim dane mi by?o osobi?cie Go pozna? i takim Go na zawsze zapami?tam. Niski wzrostem, ale wielki duchem, przemi?y cz?owiek, a jednocze?nie twardy szermierz walki o najwy?sz? warto??, jak? jest Prawda. Prawdziwy Chrze?cijanin. Wymienili?my ze sob? wielk? ilo?? maili (których du?? cz??? straci?em niestety przy okazji awarii komputera). Okaza?o si?, ?e nie tylko podzielamy pogl?dy na sprawy ukrai?skie, ale tak?e pogl?dy na wspó?czesny ?wiat, na mechanizmy nim rz?dz?ce, na zagro?enia dla Polski i dla ?wiata. Z niepokojem wysy?a?em Mu moje skromne teksty, obawiaj?c si? surowej oceny ze strony Mistrza, aby potem z rado?ci? odbiera? wskazówki i korekty. Od pewnego czasu ludzie bliscy Mu sercem i duchem wiedzieli, ?e ju? nic wi?cej nie napisze, ?e Jego zegar ?ycia wkrótce si? zatrzyma, ale ?yli?my pocieszaj?c si?, ?e jeszcze jest w?ród nas, wierni maksymie, ?e nadzieja umiera ostatnia...
Wiktor Poliszczuk pozostawi? nam, jako swego rodzaju testament, swoje dzie?a z ostatnim - "Nacjonalizmem" Doncowa w jego t?umaczeniu i opracowaniu. Tak wi?c pierwsza, fundamentalna dla ukszta?towania si? ukrai?skiego nacjonalizmu pozycja, która po?o?y?a podwaliny pod gwa?towny rozwój tego ruchu i sta?a si? drogowskazem i wyk?adnikiem wielkiej zbrodni lat 1939-1947, sta?a si? jednocze?nie, symbolicznie, ostatni? pozycj? w katalogu Pana Wiktora. Niech jad nienawi?ci Doncowa prze?o?ony na j?zyk polski przez Zmar?ego u?wiadomi nam, ?e to nie tylko pozycja historyczna, niech b?dzie sygna?em ostrzegawczym, ?e tu i teraz, dzisiaj lub jutro wystarczy iskra, ?eby zabrzmia?o znów nad po?oninami "Smert Lacham, smert ...". Winni jeste?my Panu Wiktorowi, aby do tego nie dopu?ci?. Odpoczywaj w Pokoju!
|